Konsekwencje prawne z założenia podsłuchu
We współczesnym świecie bardzo łatwo zostać podsłuchanym przy użyciu technologii. Każdy smartfon ma na wyposażeniu dyktafon. Urządzenia szpiegowskie należą do bardzo tanich. Wirusy komputerowe „podsłuchują” użytkowników podczas wpisywania danych z karty. Istnieje jeszcze jednak kategoria podsłuchów w sensie ścisłym, czyli specjalnych urządzeń do rejestrowania rozmów przez telefon bądź twarzą w twarz. Niezależnie od zastosowanych środków należy spodziewać się poważnych konsekwencji prawnych, jeśli podsłuch zostanie wykorzystany w nielegalny sposób.
Kiedy korzysta się z podsłuchów?
Na samym początku należy więc zastanowić się, jakie sytuacje zmuszają (lub zachęcają) ludzi do skorzystania z urządzeń szpiegowskich. Dość powszechnie stosuje się je w celu odkrycia, czy w małżeństwie dochodzi do zdrady. Nagranie niedwuznacznej rozmowy rozwiewa wszelkie wątpliwości, dlatego sporo niepewnych swojej sytuacji żon oraz mężów decyduje się na takie rozwiązanie.
Podsłuchy służą też upewnieniu się, że pracownicy wywiązują się z powierzonych im zadań. Niektóre małżeństwa używają ich w celu przypilnowania opiekunek swoich dzieci, a przedsiębiorcy do skontrolowania zatrudnionych w firmie osób.
Dużo cięższą kategorią jest zamontowanie urządzeń szpiegowskich w celu zdobycia kluczowych informacji u bezpośredniej rynkowej bądź politycznej konkurencji. Polska historia zna kilka takich przypadków. W tej kwestii nikt nie ma wątpliwości, że działania mające na celu zdobycie tajnych informacji wyłącznie po to, aby komuś zaszkodzić lub ukraść patent są niemoralne. Na szczęście prawo uznaje je również za nielegalne.
Kto może podsłuchiwać?
Inaczej wygląda to w przypadku rozmów, w których się uczestniczy. Nowelizacja art. 308 Kodeksu postępowania cywilnego z 2006 roku dopuszcza wykorzystanie nagrań przed sądem, jeśli chodzi o bezpieczeństwo własne lub najbliższych. Praktyka sądownicza wskazuje też, że założenie podsłuchu w mieszkaniu celem odkrycia zdrady uznawane jest za dowód w sprawie rozwodowej.
Z urządzeń szpiegowskich może więc korzystać każdy, kto chce się zabezpieczyć przed utratą dóbr osobistych, dowieść szkodliwych działań wobec swojej osoby lub udowodnić przestępstwo. Dotyczy to nawet pracowników, którzy wnoszą sprawę o mobbing bądź molestowanie seksualne, a także znęcania psychicznego w rodzinie. Sądy doskonale wiedzą, jak trudno udowodnić tego typu przestępstwa bez twardych dowodów. Na szczęście obecne prawo pozwala na użycie podsłuchów we wszystkich rozmowach, w których się uczestniczy. W tym celu można użyć np. dyktafony przypominające pendrive.
Co zatem z rozmowami, w których się nie uczestniczy? Czy, dla przykładu, pracodawca może podsłuchiwać swoich pracowników? W takich sytuacjach prawo jest jednoznaczne: założenie urządzenia szpiegowskiego jest nielegalne. Osobę podsłuchującą czeka postępowanie karne. Na dodatek grozi jej pozew cywilny ze strony podsłuchiwanego. W obu przypadkach wysokość kary zależy od tego, czy faktycznie doszło do przestępstwa oraz czy działało się w tzw. dobrej wierze. Niemniej osoby, które niczym nie zawiniły, a odkryły podsłuch, mogą czuć się szczerze urażone i dochodzić swoich praw na podstawie art. 24 Kodeksu cywilnego. Co więcej, podsłuch w takich przypadkach zostaje uznany – w myśl Art. 94 Kodeksu pracy – za mobbing. Dużo lepszym rozwiązaniem jest więc skorzystanie z usług detektywów. Efekty ich pracy i zebrane legalnie materiały są uznawane przez sądy za dowód.
Co grozi za nielegalny podsłuch?
W najlepszym przypadku osobę nielegalnie podsłuchującą swoich pracowników czy kontrahentów czeka kara grzywny. Ustala się ją m.in. na podstawie szkodliwości czynu oraz dochodów. Tego typu zadośćuczynienie wymagane jest zarówno przy postępowaniu karnym, jak i cywilnym. Nie należy jednak zapominać, że za podsłuch działający poza granicami prawa grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności lub jej ograniczenia. Często idzie ona w parze z sankcjami finansowymi.
Dlatego lepiej się dobrze zastanowić, czy ryzyko faktycznie się opłaca. Podsłuch powinien być traktowany jako ostateczność, gdy nie ma się już żadnych innych możliwości dowiedzenia swoich racji.